2021 rok z pandemią w tle. Co 3. Polak przewidział, że korona-kryzys potrwa dłużej, a co 4. osoba uważa, że przestanie negatywnie wpływać na domowe finanse dopiero za ponad 2 lata
2021 rok z pandemią w tle. Co 3. Polak przewidział, że korona-kryzys potrwa dłużej, a co 4. osoba uważa, że przestanie negatywnie wpływać na domowe finanse dopiero za ponad 2 lata
30 proc. ankietowanych, którzy brali udział w badaniu Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor przeprowadzanym pod koniec roku 2020 było zdania, że pandemia zostanie z nami na dłużej, nie mylili się[1]. Za nami kolejny rok funkcjonowania w korona-kryzysie. Program szczepień daje nadzieję, że w końcu nastąpi jego koniec, ale ostatnie statystyki informujące o nowych zachorowaniach i o dużej liczbie zgonów na Covid-19, nie napawają optymizmem. Nic dziwnego. Pandemia obniżyła dochody niemałej części Polaków (46 proc.) i w zauważalny sposób odbija się na naszym dobrobycie finansowym[2]. Jak pokazują dane Intrum, w 2022 rok wkroczyliśmy z nowymi–starymi troskami. Oprócz rosnącej inflacji (82 proc.), najbardziej obawiamy się kolejnych lockdownów i konsekwencji następnych fal koronawirusa (65 proc.)[3]. Blisko 1/4 konsumentów w naszym kraju uważa, że pandemia przestanie mieć negatywny wpływ na ich sytuację finansową, tzn. na zdolność do płacenia rachunków na czas i oszczędzania dopiero za ponad dwa lata. Czy rzeczywiście mamy aż takie powody do pesymizmu?
Korona-kryzy zmniejszył dochody i pozbawił nas bezpieczeństwa finansowego
Pierwsze oficjalne wzmianki o zachorowaniach na Covid-19 pojawiły się w grudniu 2019 r., a w marcu 2020 r. mówiliśmy już o pandemii. To wystarczający czas, aby przyzwyczaić się do „nowej” rzeczywistości… albo do ciężkich czasów dla naszych portfeli, jak raczej powiedzieliby respondenci badania Intrum. Pandemia obniżyła dochody i dobrobyt finansowy blisko połowy konsumentów w naszym kraju (46 proc.), a to dlatego, że z powodu korona-kryzysu 22 proc. pytanych straciło cześć dochodów lub nawet zatrudnienie, i/lub musiało zrezygnować z pracy,
by zająć się członkiem rodziny chorym na Covid-19[4].
– Sprawdziły się przewidywania – Covid-19 wpłynął negatywnie na dobrobyt finansowy Polaków – ale nie jak sądzono, „od razu”, czyli kilka tygodni po ogłoszeniu pandemii, ale w kolejnych miesiącach. Oczywiście, osoby pracujące w tzw. branżach zagrożonych, które w największym stopniu dotknął kryzys (np. gastronomia czy turystyka) i młodzi, niedoświadczeni pracownicy, zatrudnieni w oparciu o umowy cywilno-prawne, którzy stracili znaczną część dochodów lub w ogóle możliwość zarabiania, szybko odczuli finansowe skutki covidu. Reszta konsumentów, która znalazła się w trudnej sytuacji, starała się łatać dziury w domowym budżecie oszczędnościami. Problem pojawił się wtedy, gdy te zaczęły się kurczyć. Sytuacji nie poprawił drugi lockdown. Część konsumentów musiała sięgnąć po pożyczki i kredyty, by zdobyć środki na bieżące potrzeby – komentuje Piotr Szymański, ekspert Intrum.
Niestety, nowe warianty koronawirusa pozwalają przypuszczać, że pandemia zostanie z nami jeszcze przez jakiś czas, a im dłużej będzie trwać ta sytuacja, tym więcej będzie „poszkodowanych”, także finansowo. I jesteśmy tego świadomi. 1/5 konsumentów (21 proc.) w naszym kraju uważa, że Covid-19 przestanie negatywnie wpływać na ich sytuację finansową (tzn. na zdolność opłacenia rachunków lub odkładania pieniędzy) dopiero za rok lub dwa lata, a 23 proc. przewiduje, że nastąpi to dopiero za ponad dwa lata[5].
Co 3. Polak zapożycza się, by mieć pieniądze na rachunki
Nic dziwnego, że aż tylu konsumentów widzi swoją przyszłość w ciemnych barwach, jeżeli nie jesteśmy zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej. Wyniki badania Intrum pokazują oczywistą korelację między pandemią, a obniżeniem naszego dobrobytu finansowego. 65 proc. pytanych uważa, że korona-kryzys i nowe ograniczenia związane z lockdownem mają wpływ na to zjawisko[6]. Ale na horyzoncie pojawiło się nowe zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa finansowego. To rosnąca inflacja, której obawia się aż 82 proc. konsumentów w Polsce[7].
– Część Polaków, która była w trudnej sytuacji finansowej, już zaczęła wychodzić na finansową prostą, a teraz zarówno dla nich, jak i dla dobrobytu finansowego reszty konsumentów pojawiło się „nowe” zagrożenie w postaci inflacji, czyli wzrostu cen paliw, artykułów spożywczych i innych artykułów codziennego użytku. Ta w grudniu wyniosła już 8,6 proc., więc obawy są uzasadnione. Jak pokazują dane zebrane przez Intrum, już teraz 55 proc. konsumentów przyznaje, że ich rachunki rosną szybciej niż otrzymywane wynagrodzenie. Dokładnie taki sam odsetek ankietowanych przyznaje, że obawy związane z rosnącymi rachunkami wywierają negatywny wpływ na ich ogólne samopoczucie[8] – stwierdza Piotr Szymański, ekspert Intrum.
Trudno o dobre samopoczucie, gdy 13 proc. respondentów Intrum z Polski twierdzi, że po opłaceniu rachunków pozostaje im w portfelu 10 proc. dochodów lub jeszcze mniej[9]. – Jest więc prawdopodobne, że wielu z tych konsumentów poradziłoby sobie z trudem z dalszym wzrostem cen. Na pocieszenie można jednak dodać, że te osoby i tak są w „dobrej” sytuacji finansowej, ponieważ po wykonaniu opłat są „na plusie” – dodaje Piotr Szymański. 32 proc. konsumentów w ciągu ostatnich 6. miesięcy musiało pożyczyć pieniądze lub wykorzystać limit na swojej karcie kredytowej, by zapłacić rachunki[10]. Pożyczamy, by przeżyć do „pierwszego” i to regularnie. Co 5. osoba (20 proc.) pożycza co miesiąc kwotę mniejszą niż 10 proc. swojego wynagrodzenia, a co 4. konsument (24 proc.) sumę stanowiącą 10-25 proc. wysokości pensji[11].
Pandemia zmotywowała konsumentów do działania
Mało optymistyczne przekonanie, że pandemia tak łatwo nas nie opuści, wcale nie powstrzymuje nas przed działaniem Pokazują to zarówno dane BIG InfoMonitor, jak i Intrum. Wśród planów na 2021 r. 16 proc. ankietowanych przez rejestr dłużników wymieniało wyprostowanie swojej sytuacji finansowej i zmniejszenie długów[12]. Statystyki BIG InfoMonitor pokazują, że wiele osób dotrzymało danego sobie słowa. Od końca listopada 2020 r. do końca października 2021 r. liczba osób posiadających zaległości finansowe zmniejszyła się o ponad 103 tys.[13]. Z kolei 30 proc. pytanych przez Intrum uważa, że pandemia to doskonała okazja, aby zacząć poprawiać własną sytuację finansową i budować bardziej stabilną przyszłość[14].
– Z jednej strony, korona-kryzys kompletnie wytrącił nas z poczucia bezpieczeństwa, także tego finansowego, ale również zmotywował do działania i zmusił do przemyślenia wielu spraw, także jeżeli chodzi o domową ekonomię. Przeszło 6 na 10 osób (64 proc.) pytanych przez Intrum uważa, że Covid-19 nie będzie jedyną pandemią lub globalnym kryzysem, jaki będzie mieć miejsce w ich życiu, dlatego chce mieć pewność, że przed kolejnym odpowiednio przygotuje swoje finanse[15] – podaje Piotr Szymański, ekspert Intrum.
Polscy konsumenci deklarują konkretne działania, chcąc zadbać o swój dobrobyt finansowy w kolejnych miesiącach. Na czele listy znalazły się takie kwestie, jak: uważne czytanie warunków zawieranych transakcji finansowych (np. nowych pożyczek, polis ubezpieczeniowych, itp.), aby zrozumieć, jaki mogą mieć wpływ na domowy budżet (45 proc.), określenie celów, aby lepiej zarządzać finansami (43 proc.) i odkładanie dodatkowych pieniędzy na wypadek recesji (42 proc.)[16].
[1] Źródło: BIG InfoMonitor: https://media.big.pl/informacje-prasowe/716654/co-trzeci-polak-przewidzial-ze-pandemia-potrwa-dluzej
[2] Intrum, European Consumer Payment Report 2021, listopad 2021.
[3] Tamże.
[4] Tamże.
[5] Tamże.
[6] Tamże.
[7] Tamże.
[8] Tamże.
[9] Tamże.
[10] Tamże.
[11] Tamże.
[12] Dane: BIG InfoMonitor, grudzień 2020.
[13] Tamże.
[14] Intrum, ECPR 2021.
[15] Tamże.
[16] Tamże.