Rodzaje czujników w samochodach, co zmieniło się na przestrzeni lat?
Rodzaje czujników w samochodach, co zmieniło się na przestrzeni lat?
W 1995 roku z taśm Fabryki Samochodów Ciężarowych Lublinie zjechał bardzo nowoczesny, jak na Polskie realia pojazd – Daewoo Nexia. Wyposażenie obejmowało min. barwione szyby, podłokietnik, elektroniczny zegar, ABS, wspomaganie kierownicy, czy nawet skórzane siedzenia. W porównaniu do rodzimego wyrobu, jakim był FSO Polonez, święcący w tym czasie sprzedażowe triumfy, a konstrukcyjnie pamiętając lata 60 ubiegłego wieku, Nexia była pojazdem naprawdę z innej planety – nawet pomimo faktu, że samochód koreańskiego koncernu był rozwinięciem niemieckiego Opla Kadetta, który z kolei opierał się na rozwiązaniach z lat 80. W dzisiejszych czasach oba pojazdy możemy zakwalifikować jako „klasyki”. Warto jednak spojrzeć wstecz i porównać skok technologiczny w motoryzacji, którego doświadczyliśmy w ciągu 25 lat. Wielu z nas nie wyobraża sobie by poprowadzić samochód bez czujnika martwego pola, czujnika zmierzchu, czy nawigacji, a ABS i klimatyzacja jest po prostu standardem. Szczególnie interesujące zmiany zaszły również w transporcie drogowym – prowadzenie ciężarówki bez wspomagania kierownicy kiedyś było nie lada wyzwaniem, dziś nowoczesne technologie są wyjątkowym ułatwieniem nie tylko dla kierowcy – cyfryzacja w branży transportowej w dużej mierze przekłada się na oszczędności. Ćwierć wieku rozwoju motoryzacji podsumowuje Tomasz Czyż, ekspert GBOX z Grupy INELO, zwracając uwagę na rozwiązania, które dziś wydają się oczywiste, a dawniej potrafiły szokować.
Czujnik zmierzchu i świetlna rewolucja
Polscy kierowcy w latach 90 korzystali z oświetlenia w swoich samochodach opierającego się o zwykłe żarówki, wzmocnione odbłyśnikami w reflektorach. Wielu z nas może pamiętać, że to rozwiązanie nie zawsze było skuteczne i jazda po ciemku wymagała od prowadzącego bardzo dużo uwagi. „Zwykłe” żarówki są stosowane do dziś, jednak w dużo bardziej dopracowanej formie. Od kilku lat niedoświetlone zakręty to prawdziwa melodia przeszłości. – Rozwój technologii związanych z oświetleniem zewnętrznym pojazdu to jedna z największych rewolucji ostatnich lat. Komfort jazdy w warunkach z ograniczoną widocznością po zmroku i w nocy przenosi się na nowy, wyższy poziom. Światła wyposażone w matrycowe oświetlenie LED generuje dużo mocniejszy i jaśniejszy snop światła. Istotna jest również barwa światła, która przypomina światło słoneczne. Światła ksenonowe, które w luksusowych pojazdach mogliśmy spotkać już na początku lat 90, charakteryzowały się barwą fioletowo – niebieską. Nowoczesne reflektory matrycowe LED w zaawansowanych wersjach potrafią kierować snop światła w ten sposób, że możemy jechać cały czas na światłach drogowych nie oślepiając jednocześnie kierowców jadących z naprzeciwka. Czujnik zmierzchu dba o to, by światła same wygaszają diody które oślepiłyby innych uczestników ruchu, pozostawiając inne włączone. LED pozwala również na oszczędzanie energii oraz dłuższą żywotność niż tradycyjne żarówki halogenowe. Kierowca nie będzie zmuszony do wymiany ich na trasie, nie trzeba również wyposażać aut w dodatkowe oświetlenie dalekosiężne na dachu – takie ozdoby wpływają również na aerodynamikę auta i podwyższają spalanie, co jest szczególne istotne w transporcie drogowym – dodaje Tomasz Czyż, ekspert GBOX, Grupa INELO.
ABS, ESP, ASR, EBS, czy ktoś umie odszyfrować te skróty i jednocześnie wyobrazić sobie jazdę bez nich współczesnym samochodem?
25 lat temu większość poruszających się po naszych drogach pojazdów w trakcie gwałtownego, awaryjnego hamowania blokowało wszystkie koła, sunąc po asfalcie z piskiem opon w stronę przeszkody. Brzmi strasznie, prawda? To teraz wyobraźmy sobie analogiczną sytuację podczas jazdy 16,5 metrowym zestawem ciężarowym, ważącym 40 ton. – Systemy stabilizujące tor jazdy wykonują ciężką pracę, często bez świadomości kierowcy. Zapobiegają tak zwanemu „złamaniu” ciężarówki, czyli sytuacji gdzie naczepa w poślizgu zaczyna wyprzedzać ciągnik. Czujniki w samochodzie podczas każdej sekundy jazdy dokonują tysięcy pomiarów sprawdzając, czy dane koło nie wpadło w poślizg. Ważne są również regulatory i korektory siły hamowania – pozwalają równomiernie rozkładać siłę, dzięki czemu nasz pojazd nie ślizga się bezwładnie w czasie awaryjnych sytuacji – dodaje Tomasz Czyż.
Cyfrowy eco-driving, jakie rodzaje czujników w aucie oszczędzą paliwo?
Technologia LED oraz czujniki w samochodzie wspomagające hamowanie to niewątpliwe najbardziej znaczące osiągnięcia poprawiające komfort, a przede wszystkim bezpieczeństwo kierowców. Kolejnym urządzeniem, znanym już niemalże od ponad 50 lat, ale powszechnie stosowanym w naszym kraju oraz Europie dopiero od lat dwutysięcznych jest tempomat. W wielu wypadkach nadal nie jest to standardowe wyposażenie pojazdów jednak nadal poprawiające nasz komfort i poczucie bezpieczeństwa. – Technologia wykorzystywana od lat 70, często w formie zwykłego ogranicznika prędkości przeszła w ostatnich latach rewolucję. Aktywne tempomaty wykorzystujące radary, czujniki pasa ruchu i posiadające informację o topografii terenu wspierają kierowców na europejskich szlakach. Jest to krok w stronę autonomicznej jazdy. Ciężarówki, tak jak auta osobowe potrafią utrzymywać wybraną odległość od auta przed nami, automatycznie przyspieszają oraz zwalniają, posiadają funkcję awaryjnego hamowania, która zapobiega najechaniu na poprzedzające nas auto. Wielu kierowców jadąc po 9-10 godzin dziennie, szczególnie w godzinach nocnych walczy ze zmęczeniem. Stres, złe warunki na drodze, pośpiech, a często zwykła nieuwaga mogą spowodować tragedię. Najechanie 40-tonowym zestawem na auto osobowe to scenariusz który co jakiś czas możemy zobaczyć w wieczornych wydaniach wiadomości. Aktywne tempomaty w wielu przypadkach albo zapobiegną takiej sytuacji, albo wyraźnie zmniejszą jej skutki. Zyskała również ekologia, tempomat wykorzystujący informacje o topografii terenu, doskonale wie, czy za chwilę czeka nas wzniesienie czy zjazd z górki i sam operuje prędkością, wybranym biegiem, czy użyciem hamulca. Wielu producentów aut ciężarowych podczas szkoleń eco-drivingu wręcz zaleca jazdę wyłączanie na tempomacie – wyniki spalania potrafią być o kilka litrów lepsze niż jazda „konwencjonalna”, bez tempomatu – zaznacza Tomasz Czyż.
Dzięki technologii możemy niedługo zapomnieć o… lusterkach
Zarówno w autach osobowych oraz ciężarowych widoczny jest trend zastępowania tradycyjnych zegarów, wskaźników i przycisków ekranami dotykowymi. Rozwój tej technologii ma wielu przeciwników jak i zwolenników. Dla niektórych użytkowników samochodowe ekrany potrafią być nieergonomiczne, a ich użytkowanie w czasie jazdy jest dla nich trudne i niewygodne. Technologiczny postęp jednak nieuchronnie zmierza w tę stronę – wyświetlacze są coraz wyższej rozdzielczości, zyskują powłoki antyodblaskowe. Dzięki wprowadzeniu ekranów, możemy wiele systemów obsługiwać na jednym ekranie – usunięcie tradycyjnych przycisków pozwala uprościć wygląd deski rozdzielczej. Kierowca dzięki wielu komputerowym systemom, nieodłącznym przy ekranowej rewolucji ma dostęp do dużo większej liczby informacji niż dawniej. 25 lat temu tylko w najbogatszych wersjach wyposażenia wielu samochodów mogliśmy cieszyć się elektronicznym zegarkiem, czy czujnikiem temperatury otoczenia. Dziś, cyfryzacja naszych pojazdów sprawia, że kokpity swoją funkcjonalnością stają się podobne do naszych smartfonów – wymagany dostęp do Internetu w samochodowych aplikacjach nie jest już niczym dziwnym. – Jeden z niemieckich producentów ciężarówek zastąpił tradycyjne lusterka boczne kamerami i ekranami wewnątrz kabiny, które pokazują ekran z tychże zewnętrznych kamer. Kierowcy doceniają dużo lepsze pole widzenia, brak oślepiających odbić światła oraz lepsze widzenie w nocy. Technologia jest ta cały czas rozwijana i jakość obrazu jest coraz lepsza. Lokalizacja ekranów wewnątrz auta to kwestia przyzwyczajenia. Co zyskujemy dodatkowo? Niższe opory powietrza co ma wpływ na ograniczenie spalania i emisji CO2 – dodaje Tomasz Czyż.
Coraz wyższy poziom komfortu kierowcy co roku wyznacza nowe standardy w motoryzacji. Producenci ciężarówek oraz samochodów osobowych wraz z kolejnymi modelami i liftingami pojazdów wprowadzają coraz więcej nowinek technicznych. – W przypadku pojazdów ciężarowych inżynierowie zdają sobie sprawę, że pojazd jest miejscem pracy i odpoczynku dla kierowców. Kabiny są coraz lepiej wyciszone, wnętrza są wyposażane w coraz większa ilość schowków czy uchwytów na kubki. Nie brakuje wyjść USB, wbudowanych przetwornic na 220V, umożliwiających podłączenie dowolnego urządzenia elektrycznego, czy rozbudowanych multimediów, którymi możemy sterować za pomocą smartfona. Widać również trendy w wygospodarowaniu jak największej ilości miejsca nad głową, często już średnie wersje kabin pozwalają się kierowcy w pełni wyprostować. Przewoźnicy coraz chętniej podczas zamawiania aut inwestują w klimatyzację postojową, lepsze nagłośnienie czy na przykład skórzaną tapicerkę która jest łatwiejsza w utrzymaniu czystości. Standardem staje się automatyczna klimatyzacja, podgrzewanie foteli czy pełna regulacja fotela kierowcy, zarówno amortyzacja jak i regulacja odcinka lędźwiowego czy pochylenia oparcia – dodaje Tomasz Czyż.
Postęp, który pomaga oszczędzać – telematyka
Czas, w którym do miejsca docelowego prowadziła nas papierowa mapa nieuchronnie przeminął. Wiele kierowców pamięta też małe, niewygodne 4 calowe ekraniki z zacinającą się mapą, często prowadzącą donikąd, jednak urządzenia nawigacyjne z początku lat dwutysięcznych szczęśliwie również przeminął. Zaawansowany system GPS stał się standardowym wyposażeniem. Wirtualne mapy to jednak nie wszystko. – 25 lat postępu technologicznego przyniósł korzyści nie tylko kierowcom. Nowoczesne systemy telematyczne przede wszystkim pomagają przedsiębiorcom uporządkować dane dotyczące trasy taboru, wyciągnąć wnioski i tym samym oszczędzić niemałe pieniądze. Kierowca ma dostęp do komunikatora z biurem, zdalnie wysyłanych zleceń transportowych, możliwość skorzystania z nawigacji oraz przesłania do biura skanów dokumentów, co jest zdecydowanym ułatwieniem w pracy – mówi Tomasz Czyż, Grupa INELO.
Ćwierć wieku w rozwoju motoryzacji to wystarczająca ilość czasu by całkowicie odmienić nasze myślenie o transporcie. Dawny luksus, jakim było chociażby wyposażenie pojazdu w system ABS jest już dzisiaj podstawowym standardem. Pytanie, co będzie za kolejne 25 lat? Jak technologia wpłynie na branżę transportową?